Šnekutis (Wilno, Litwa)
- wlabirynciesmakow
- 2. Aug. 2015
- 1 Min. Lesezeit
No dobra, trochę skłamaliśmy... Tak naprawdę wizytę w Wilnie zaczęliśmy nie od spaceru, a od obiadu ;) Zależało nam na lokalnych smakach, i tak oto trafiliśmy do Šnekutisa. Snekutis to głównie pub, ale można tu też dobrze zjeść. Podobno... No to sprawdzamy!

Otwieramy menu i widzimy... ziemniaki. A potem więcej ziemniaków. Bliny, placki, pyzy, kartacze - do wyboru do koloru. Mimo wszystko staramy się nie być monotematyczni - zaczynamy od chłodnika litewskiego i popularnej tutaj przystawki do piwa - wędzonych uszu wieprzowych.



Chłodnik z buraków ze śmietaną - mniam. Na uszy wieprzowe czaiłam się już od tak dawna, że mimo krzywego spojrzenia Kuby, biorę :) Podają je z musztardą i, ku mojemu zdziwieniu, jest to naprawdę przyjemne połączenie. Smak jest jedyny w swoim rodzaju, więc jeśli nie macie oporów przed jedzeniem takich wymysłów, polecam spróbować. Ja wcinałam, aż uszy (i moje i te na talerzu) się trzęsły ;) Taki mój osobisty hicior. Na drugie danie - gołąbki i bliny żmudzkie. Gołąbki każdy zna i tutaj podano nam je w takiej wersji, jaką pamiętamy z domu - z ryżem i mięsem mielonym. Sos pomidorowy zastąpiła jednak kwaśna śmietana. Pychotka.

Bliny żmudzkie, czyli 'pyzy' z gotowanych ziemniaków, nadziewane mięsem... to był dobry wybór. Również podane ze śmietaną, wprost rozpływały się w ustach. Porcje podają naprawdę solidne, ale jakoś daliśmy radę.

Pyszne, domowe dania, przywołujące na myśl obiady u babci... a do tego lokalne, bardzo smaczne piwo. Polecamy, sami przy okazji następnej wizyty w Wilnie, chętnie byśmy tu jeszcze wpadli.
Comments